Szczęście dopisało i trzy punkty jadą do Gniewina

Szczęście dopisało i trzy punkty jadą do Gniewina

Pełni obaw udaliśmy się do Garczegorza na mecz z Aniołami w ramach 5 kolejki IV ligi sezonu 17/18. Trener nie mógł skorzystać z gry aż 6 zawodników. Dodatkowym minusem było to, że w Garczegorzu jeszcze nigdy nie udało się zdobyć nawet punktu.

Dlatego mecz rozpoczęliśmy bardzo zachowawczo i ostrożnie. Lekko cofnięci oczekiwaliśmy na przeciwnika na swojej połowie gry i liczyliśmy na szybkie kontry. Szybko musieliśmy się jednak przestawić na inne granie ponieważ Anioły nie zamierzały grać w piłkę tylko ich taktyka polegała na kopaniu długich piłek w pole karne na rosłych zawodników. Na tym etapie gry mieliśmy z tym problem i w 14 minucie po kolejnej wrzutce w pole karne piłka trafiła na głowę Grześka Smolarka, który zdobył prowadzenie dla Aniołów. Szybko się jednak otrząsneliśmy i już w 17 minucie Paweł Sobczyński również strzałem głową wyrównuje wynik meczu. Od tego momentu gra toczyła się głównie w środku pola.  W 32 minucie groźnie uderzał na naszą bramkę ponownie Smolarek lecz jego strzał świetnie obronił Kuba Olszowiec a przed dobitką uchronił Krzysiek Jezierski wybijając piłkę wślizgiem na rzut rożny. Chwilę później Dateusz Dampc miał świetną sytuację do tego byśmy prowadzili w tym meczu. Ograł obrońcę a nad dwoma kolejnymi tak sobie przerzucił piłkę, że znalazł się sam przed bramkarzem gospodarzy lecz jego strzał wylądował niestety nad porzeczką. Do przerwy wynik się nie zmienił. Druga połowa to ten sam obraz gry gospodarzy. Długa piłka w pole karne na zasadzie "może coś z tego wyjdzie". Z każdą minutą zaznaczała się nasza wyraźna przewaga. Utrzymywaliśmy się coraz częściej przy piłce i stwarzaliśmy groźne sytuacje. Świetnie spisywał się bramkarz Aniołów, który obronił strzały Wachowiaka i Jeżowskiego. W 72 minucie przed utratą bramki z kolei uratował nas ponownie Kuba Olszowiec,  który sparował piłkę na poprzeczkę a chwilę później Klara wybija piłkę z pustej bramki głową. Ciężkie chwile przeżywaliśmy w tym momencie. W 84 min zdobyliśmy prowadzenie!!! Świetne dośrodkowanie Tomka Jeżowskiego do Mateusza Wachowiaka i Wachu płaskim strzałem w długi róg zdobywa bramkę. W 90 minucie niezdecydowanie obrońców wykorzystał ponownie Wachu, który uprzedził obrońcę wybijając piłkę głową przez co został kopnięty w głowę. Sędzia wskazał na rzut karny. Pewnym wykonawcą okazał się Krzysztof Jezierski. Jezier uderzył bardzo mocno pod poprzeczkę nie do obrony. Prowadziliśmy 3-1. Do pełni szczęścia pozostały 3 minuty bo tyle doliczył sędzia. Rozpoczęła się prawdziwa "nawałnica" Aniołów. W 91 minucie wykonywali rzut wolny i po strzale jednego z zawodników piłka wylądowała na naszej poprzeczce. Chwilę później groźne strzały bronił Kuba. Gospodarze nie zdołali już nic zrobić bo sędzia zakończył zawody. W końcówce meczu mieliśmy mnóstwo szczęścia ale podobno szczęście sprzyja lepszym. Po raz kolejny pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną z charakterem. Przegrywając podnieśliśmy się i odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo w Garczegorzu. Nawet w obliczu tylu kontuzji i problemów, które miał trener przed meczem zmiennicy pokazali, że są wartościowymi zawodnikami i że warto trenować by choćby w takim meczu zaistnieć. Brawo Stolem, Brawo Drużyna. 

Stolem: Olszowiec, Świtała, Lisowski, Jezierski, Zabłotni (46' Patelczyk), Juśkiewicz ( 46' Łaga), Jeżowski, Sobczyński, Klarecki, Dampc, Wachowiak. 

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości