Oddajemy trzy punkty w ostatnich minutach meczu.

Oddajemy trzy punkty w ostatnich minutach meczu.

Po wtorkowym wyjazdowym zwycięstwie w Pucharze Polski z GKS Kowale 3-1, już w sobotę przyszło mam się mierzyć z głównym faworytem do awansu Radunią Stężyca. Patrząc w tabelę to śmiało można powiedzieć, że był to mecz kolejki, bowiem zagrała druga i trzecia drużyna z ligowej tabeli. 

Do meczu przystąpiliśmy bardzo skoncentrowani. Warunki do gry tego dnia były bardzo trudne. Boisko było mokre i grząskie a miejscami stała woda. Od pierwszej minuty meczu to nasz zespół przejął kontrolę nad grą. Skutecznie rozbijaliśmy ataki Raduni na trzydziestym metrze od naszej bramki. Bezradni zawodnicy gości próbowali wymuszać rzuty wolne co chwila kładąc się na boisku. Bardzo dobrze dysponowany tego dnia był sędzia i nie dał się nabierać na te niesportowe zachowania zawodników Raduni. Śmiało można powiedzieć, że jest to najbardziej "płaczący" zespół w lidze. Pierwszą okazję do strzelenia bramki mieliśmy w 16 minucie gdzie po strzale głową Pawła Sobczyńskiego piłka minimalnie minęła słupek bramki Raduni. W 36 minucie zdobywamy gola. Fatalny błąd popełnił bramkarz Raduni, który podał piłkę prosto pod nogi Pawła Sobczyńskiego, który widząc pustą bramkę ze stoickim spokojem umieścił piłkę w siatce. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie i na przerwę schodziliśmy w dobrych humorach. Była to bardzo dobra połowa w naszym wykonaniu. Radunia nie stworzyła sobie rzadnej sytuacji bramkowej. Zdominowaliśmy rywala na każdym metrze boiska. Wszystkie założenia trenera były wykonane w 100 procentach. 

Po zmianie stron to Radunia ruszyła do zdecydowanych ataków na naszą bramkę. Był to ciężki okres dla naszego zespołu bo goście stworzyli sobie dwie świetne sytuacje z których zwycięską ręką wyszedł Kuba Olszowiec po strzałach Łuczaka i Kaszuby. Daliśmy się za bardzo zepchnąć do obrony. W 65 minucie nie ustrzegliśmy się jednak błędu. Strzałem zza pola karnego Łuczak wyrównał wynik spotkania. Po stracie bramki szybko się pozbieraliśmy i strzał Mateusza Wachowiaka w 72 minucie ponownie dał nam prowadzenie. W 76 minucie strzał z rzutu wolnego zawodnika Raduni zatrzymał się na poprzeczce naszej bramki. W 82 minucie mamy idealną sytuację aby wyjść na prowadzenie 3-1. W sytuacji sam na sam z bramkarzem gości Dawid Łaga marnuje idealną setkę. Dwie minuty później ponownie Łuczak po stałym fragmencie gry doprowadza do wyrównania strzałem głową. Jeszcze nie opadły emocje po bramce wyrównującej a juz przegrywaliśmy 2-3. W zamieszaniu pod naszą bramką najwięcej szczęścia miał Karasiński i pokonał Kubę Olszowca. W ostatniej minucie doliczonego czasu ponownie Dawid Łaga marnuje idealną sytuację do wyrównania. Świetna interwencja bramkarza gości dała zwycięstwo Raduni.

Był to mecz, który przyniósł mnóstwo emocji i dramaturgii. Świetna gra naszego zespołu, szczególnie w pierwszej połowie niestety nie przyniosła tym razem punktów. Nie mamy się czego wstydzić. Zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia i sił. Na tle zawodników z przeszłością ekstraklasową, drugo i trzecio ligową wypadliśmy bardzo dobrze. Za tydzień do Kolbud pojedziemy po trzy punkty i postaramy się zamazać plamę po tym meczu. Zapraszamy wszystkich kibiców na mecz do Kolbud 28.10.17r. na godz. 14.

Skład:

Olszowiec, Wańczuk, Jezierski, Lisowski, Kankowski, Juśkiewicz (46' Łaga), Jeżowski, Sobczyński (86' Patelczyk), Klarecki, Dampc, Wachowiak

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości